"Odprysk całości" Steve Toltz

" To było to. Nadszedł czas by ojciec otworzył się i przedstawił swoja wersję historii Dean, wersję, która była przeciwieństwem zmitologizowanej plotki krążącej w narodzie. Zaczął więc mówić. Mówił i mówił bez przerwy, aż do ósmej rano. I jeśli oddychał w trakcie opowiadania, nie słyszałem i nie widziałem tego, ale z pewnością czułem. Gdy skończył miałem wrażenie, że odbyłem podróż przez głowę mojego ojca i wyszedłem z niej jakiś zmniejszony, mniej pewny własnej tożsamości. Myślę, że lepiej byłoby, gdybyście usłyszeli to sami - słowa, które mi przekazał, a które później stały się moimi własnymi słowami, słowami, których nigdy nie zapomniałem. W ten sposób poznacie dwie osoby za cenę jednej. Usłyszycie to tak, jak ja usłyszałem. Tylko w części jako kronikę życia Terry`ego Deana. A głównie jako historię niezwykłego dzieciństwa i choroby mojego ojca, bliskości śmierci, mistycznych wizji, ostracyzmu i mizantropii, po których następowało dojrzewanie w odrzuceniu, niesława, przemoc, ból i śmierć."

Teraz zaczyna się opowieść - zdanie relacji z życia, podsumowanie zasług, osiągnięć i przewin. Ojciec-brat-syn. Skomplikowana i burzliwa przeszłość, góra nie do pokonania, nawet Syzyf wolałby własny głaz.

Autor przedstawia skomplikowane relacje w rodzinie i nie tylko, przy czym jego bohaterowie to postaci o nietuzinkowej, często wręcz pokręconej osobowości. Ich pomysły na życie, trudności z jakimi przychodzi im się borykać toną w absurdzie i chaosie, a jednak autor przemyca w tym wszystkim sporo mądrości życiowej i filozoficznych rozważań.
Toltz toczy rewelacyjną opowieść, każdą z wersji opowiada żywo z nutą cwaniactwa. Strzela czarnym humorem jak z pistolecika, błyska przekorą i ironią prosto w oczy czytelnika. Co rusz funduje filozoficzne roztrząsanie przypadków i niebanalny popis życiowej mądrości, takiej zwyczajnej, kąśliwej, celnej i paskudnie niepoprawnej politycznie i religijnie. Wgryzł się w psychologiczne portrety bohaterów, dając nam wyrazistych i bezkompromisowych outsiderów, systemowych buntowników i domorosłych filozofów, którzy sami siebie zapędzają w róg. Prezentując ich dość oszołamiające i nieprawdopodobne przygody, stawia istotne pytania o to, co kształtuje człowieka, co wywiera na niego i jego wybory największy wpływ, czy tylko geny i doświadczenia atentatów, jak bardzo otoczenie potrafi nieświadomie wyrządzić krzywdę. To również są niewybredne uwagi pod adresem mediów, modnych ideologii i trendów, tego wszystkiego, co czasami zbyt łatwo odbiera jednostce prawo do samostanowienia, do bycia sobą, co na nim żeruje zamiast ubogacać.

"Odprysk całości" Steve Toltz

Na początku byłam nieco przytłoczona - ponad 500 stron zapisanych drobnym maczkiem, częste przystanki, podróż zdawała się ciągnąć w nieskończoność. Jednak nie sposób z niej zwyczajnie zrezygnować. Lektura wymagająca wiele i dająca jeszcze więcej. Odprysk Całości - to książka, podczas czytania której większość stron musisz przeczytać po dwa razy, żeby zrozumieć co autor miał na myśli, ale kiedy dochodzisz do ostatniej strony, masz ogromną satysfakcję z przeczytania czegoś naprawdę dobrego.

Komentarze